Newbie

Newbie, czyli zoltodziob, swiezaczek, zielony szczypior czy po prostu POCZATKUJACY.

Poczatkujacych jezdzcow dziele na 2 grupy.

I. Pokorne ciele.

II. Hardy ziomus.

 

Nad pokornym cielaczkiem nie ma sie co rozwodzic. Troche sie boi, ale b y chcial, wiec przyswaja, uczy sie, troche wstydzi zapytac o cokolwiek, ale zwykle sporo czyta, obserwuje i wyrasta z niego fajny, swiadomy jezdziec.

Natomiast hardy ziomus…

NIE ZNOSZE HARDYCH ZIOMUSIOW.

Po czym poznac taki egzemplarz? To zalezy w jakiej fazie jezdziectwa.

Hardy ziomus – absolute begginer zwykle legitymuje sie kwestia “NO ALE O CO CHODZI?! WSIADASZ I JEDZIESZ!!!”.

Noooo, wsiadasz i jedziesz, banal nie? 😉 Faktycznie, po x latach wsiadam i jade, czesto rowniez dostaje cholery i trafia mnie szlag. Czasem nawet okazuje sie, ze wsiadam i wcale nie jade 😉

Ale ale! jak juz Hardy Ziomus zazna urokow lonzy i zacznie jezdzic samodzielnie i mimo obitych jajek/tylka hardosc mu nie spadla ponizej przecietnej, zaczyna sie etap kolejny: “KIEDY BEDZIE GALOP/SKOKI?!”

SREDY. Nie wazne, ze sie sierota telepie jak przyslowiowy worek kartofli, on juz chce galopowac i skakac , najlepiej w terenie bo to podnosi HARDOSC!

I potem staje sie najgorsze.

Jak juz rzeczony egzemplarz zagalopuje (oczywiscie w polsiadzie, bo w pelnym jest to jeszcze znacznie powyzej jego mozliwosci), ktos gdzies szepnie mu nie zastanawiajac sie nad konsekwencjami, ze istnieje cus takiego jak FORUM INTERNETOWE.

I klops. 

Hardy ziomus jest przeciez miszczem swiata i okolic gdyz GALOPOWAL. W TERENIE. wiec musi zabierac glos w absolutnie kazdym watku i olsniewac swoja wiedza.

I takie bidne dziewczyny jak ja musza to czytac 😉 i zgrzytac zebami….

Niniejszym pozdrawiam serdecznie wszystkich hardych i zycze odrobiny pokory, przydaje sie, mniej sie czlowiek czerwieni jak w koncu spektakularnie stlucze publicznie dupsko albo ktos mu wreszcie udowodni ze pitoli straszne farmazony i ogolnie smazy skwary. 

A w niedziele zamieszcze relacje z jazdy dzieciaczkowej, Lex do boju 😀

PAPA.Image

 

This entry was posted in Uncategorized. Bookmark the permalink.

2 Responses to Newbie

  1. Eureka says:

    Z Twojego opisu: pokorne cielę. “Trochę się boi, sporo czyta”. No idealny wprost materiał na jeźdźca zawodowego… Strach jest kiepskim “składnikiem”, raczej pokora, ale niekoniecznie strach, który blokuje, usztywnia, hamuje, nie pozwala, chociaż bardzo by się chciało. Do tego “sporo czyta”, to już się robi mieszanka wybuchowa, a nie świadomy jeździec. Często nawet najbardziej fachowa książka staje się brzytwą w rękach małpy, Myślę, że więcej jeźdźców uprawiających ten sport na wyższym niż Ty poziomie w życiu nie była pokornym cielaczkiem. Była właśnie hardym ziomusiem, a później życie weryfikowało jego podejście, nie tyle życie, co trenerzy, z którymi przyszło trenować “ziomusiom”. Nie książki, nie obserwacje, ale godziny spędzone w siodle i trenerzy (trenerzy, nie jeden trener, bo ciężko jest sobie wyrobić własne podejście do jeździectwa trenując tylko z jednym trenerem, instruktorem).
    Podsumowując, uważam, że wolisz typ “cielaka”, bo sama nim jesteś. Aczkolwiek zanim podzielisz początkujących na tylko dwie grupy, zastanów się, czy naprawdę tych grup jest tak mało i czy naprawdę jesteś w tej lepszej grupie. Bo dawni ziomusie doszli na szczyty, a Ty siedzisz na forum internetowym zgrzytając zębami na tych nowych ziomusiów, co to jeszcze nie wiedzą, że nie wiedzą. Jak będą chcieli, to kiedyś się dowiedzą, jeśli nie, to i tak mała strata. Z perspektywy instruktora powiem Ci, że dużo przyjemniej pracuje się z takim ziomusiem, co bardzo chce, nie boi się, próbuje na sto sposobów, aż mu wyjdzie, a nie z cielaczkiem, co niby by chciał, ale się boi, więc robi wielkie oczy, wciska głowę w ramiona, kuli się i blokuje. O tak, wolę pracować z ziomkami 🙂

    • I dzieki bogu! zreszta, gusta sa rozne rozniste;)
      Zawsze bardziej cenilam ludzi, ktorzy duzo sluchaja/czytaja i chlona jak gabka, acz niekoniecznie robia wokol siebie duzo szumu;)
      Nie wiem kto nadaje sie na jezdzca zawodowego, ani nawet sportowego i tego nie rozwazam, jestem w koncu tylko rekreantem cieszacym sie z tego robi;)
      I jako cielaczek – chce i probuje na milion sposobow, natomiast to, ze czasem sie boje oszczedza mi wielu glupich pomyslow;) ALE! tak jak mowie, co kto lubi :))

Leave a comment